Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No1 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jesteś słowną, moje dziecko... masz więc u mnie drugą dobrą notę. — Na początek, zajmij się ustawieniem kapeluszy w oknie wystawowem... — Nic ci nie powiem... Zrób jak ci się będzie zdawać... Pozwoli mi to przekonać się o twoim guście...
— Postaram się, aby było najlepiej...


∗             ∗

Właśnie o tej samej godzinie, kiedy Klara Gervais wchodziła do magazynu przy ulicy Canmartin, Placyd Joubert wyszedł od siebie zatrzymał przejeżdżający próżny fiakr i kazał się zawieźć do biura Opieki publicznej.
Bonichon był już od dawna na czatach i ruszył zaraz za powozem i zatrzymał się w tym samym miejscu co dnia poprzedniego.
Stał tu blizko sześć godzin.
— Zdaje się, że poszukiwania jeszcze nie skończone... — mówił do siebie agent Jacquiera. — Zobaczymy, czy Plasio ciągnie znowu do biura dzieci znalezionych...
Tak jak wczoraj wsunął się za Placydem, ażeby się o tem przekonać, a następnie powrócił do fiakra, usadowił się w nim i dla rozrywki palił cygaro jedno za drugiem.