Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No18 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Masz pan możność znaleźć sobie inną... uczciwą panienkę...
Adryan nic nie odpowiedział.
Zapłacił za kurs posłańcowi i za filiżankę kawy, której nie tknął naturalnie i wyszedł.
Gdzie pójdzie?...
— Na prawdę, nie umiał odpowiedzieć sobie na to.
Pójdzie prosto przed siebie, pójdzie na chybił trafił i poszedł, powtarzając bezustannie:
— Złodziejka... Ona... Klara... To niemożliwe... niemożliwe!...
Nakoniec złamany i zmęczony, przystanął i rzucił się na ławkę, a wymawiał głośno jakieś wyrazy bez związku tak, że przechodnie brali go za waryata.
Gdy odzyskał cokolwiek władzy nad sobą, czas był pospieszać do domu, bo właśnie północ biła na zegarach paryzkich.
Adryan powstał, zastanowił się gdzie się znajduje i krokiem wolnym, chwiejnym, jakby był pijanym, pociągnął na ulicę Malher.
Znalazłszy się w swojem mieszkaniu, nie kładł się wcale i spędził resztę nocy opłakując swoje zamiary zdruzgotane, swoje sny złote rozwiane, swoję miłość straconą...