Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No17 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Zaraz... zaraz...
— Przypomniej no pani sobie dobrze!... Prosper Richand... Pros...per... Ri..chaud... nie podobna, aby to nazwisko w dzieciństwie nie obijało się pani o uszy... No jakże?... pewny jestem, że pani już sobie coś przypominasz...
— Zdaje mi się... proszę pana...
— Nie mów pani „zdaje mi się...” ale powiedz, żeś tego pewna!.. No a teraz czy przypominasz sobie pani chwilę — w której cię znaleziono?...
— O, co to, to pamiętam doskonale!... Było to podczas wojny!... Słyszałam jakiś huk piekielny i jakieś jakby grzmoty, które mnie strasznie przerażały. Dowiedziałam się potem, że to tak z armat i z karabinów strzelano... Widziałem żołnierzy pędzących cwałem... krzyczałam... płakałam... aż nareszcie upadłam...
— Tak... tak.. padłaś raniona na barykadzie, obok poległych Prospera Richaud i jego żony... tak właśnie zapisano i w aktach zejścia i w protokóle policyjnym, w tak zwanym wywodzie słownem...
— Żem została ranioną, to prawda... Mam dotąd znak na ramieniu...
— A więc nie ma najmniejszej nawet wątpliwości — zawołał Jacquier, to-