Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No15 part18.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Z pokoju sąsiedniego, zkąd się przysłuchiwała pytaniom urzędnika i odpowiedziom Klary, Rozalia wybiegła do magazynu.
— Ho! ho! patrzcie ją!.. — zawołała — może ta łotrzyca chce na mnie rzucić podejrzenie!.. Patrzcie ją!.. a ja powiem wszystko, co wiem.
— Powiecie wszystko?
— I co do krzty prawdę.
— Cóż tedy wiecie?
Jednocześnie urzędnik skinął na swego sekretarza, który przygotowywał notatki, dla spisania protokółu.
Znak ten zalecał baczną uwagę.
— Wiem — odpowiedziała Rozalia — że jakaś pani przyszła i kupiła kapelusz... Słyszałam przezedrzwi dwa głosy... Co do koronek — dodała, rzucając na Klarę spojrzenie, pełne złości — to przecie nie ja je wzięłam, a jeżeli ta panna nie chce powiedzieć, gdzie się podziały, to i tak jest ktoś, co zapewne wie i jego możnaby się zapytać..
Sierota w osłupieniu słuchała, nic nie rozumiejąc.
Chwilami zdało jej się, że śni.
— Któż to taki? — podchwycił komisarz.
— Dyć ten piękny panicz, który czekał na pannę, tam na ulicy...