Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No15 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ła rulony, w twarzy jej zarysowywało się przerażenie nieopisane.
— No cóż, czy znalazłaś?.. — zawołała modystką z widoczną w głosie ironią.
— Nie... nie ma ich... proszę pani, — odpowiedziało z płaczem nieszczęsne dziecko, — a jednakże wczoraj widziałam je jeszcze... miałam je sama wczoraj w ręku...
— Wczoraj?.. Dla czego wczoraj?..
— Pokazywałam je tej pani, która kapelusz kupiła... Chciała, abym jej przemieniła przybranie...
— No więc czegóż to dowodzi?.. Jeżeli wczoraj były, a dzisiaj ich nie ma, więc cóż się stało z niemi?.. Wyszłaś wczoraj z magazynu o w pół do drugiej, wszak prawda?..
— Prawda... proszę pani.
— Rulony były jeszcze w pudełku?..
— Tak przypuszczam, proszę pani.
— Jakto?.. tak przypuszczasz?.. Nie jesteś zatem zupełnie pewną?.. Czy nie schowałaś ich zaraz na swoje miejsce po okazaniu klientce?..
— Tak jest... proszę pani.
— No więc cóż?... Od wczoraj nie było tu dotąd ani jednej żywej duszy obcej, a dwa rulony zginęły!... Gdzież się podziały?...