Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No11 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jakto?.. Nie będzie pan czekał na panie?
— Za nic w świecie!.. Uciekam... w tej chwili uciekam... położę się w domu do łóżka... potrzebuję się wygrzać porządnie.. Te panie będą tu obiad jadły... Bywaj zdrowa...
I Leopold, którego ani ogień kominka, ani zmiana ubrania rozgrzać nie mogły, wyszedł z willi i począł biedz w stronę stacyi kolejowej.
Kiedy przybiegł do Saint-Maur, nie szczękał już zębami, jakiegoś owszem przyjemnego uczucia ciepła doznawał, po poprzedniem przejmującem do szpiku kości zimnie.
W pięć minut nadszedł pociąg i zabrał go do Paryża.
Pokojówka porządkując w salonie, spostrzegła na krześle pudło z kapeluszami, przysłanemi przez panią Thouret.
— Widać przyniesiono to podczas mojej nieobecności... Ha! trudno... zabiorę sobie to, co pani przeznaczyła dla posłańca...
W kwadrans później Lucyna i Juana powróciły.
— Czy przysłano kapelusze? — spytała Juana.
— Przysłano proszę pani... Oto są...
— Gdzie jest pan Leopold?.. — zapy-