Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No296 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Przynajmniej przebacz mi pani...
— Dobrze... przebaczam więc panu!... ale pod warunkiem, że nie będę więcej o nim słyszeć...
— Pozwól pani mieć nadzieję, że kiedyś...
— Nie spodziewaj się pan niczego — przerwała po raz drugi sierota. — Nie spodziewaj się pan niczego i wychodź!!
— Ale...
— Proszę wyjść! chcę pozostać sama!
I młoda dziewczyna przeprowadziła popychając aż do sieni ogłupiałego zupełnie Leopolda i drzwi zasunęła.
— Boże mój — zawołała, gdy się znalazła samą — Boże, jakże ci dziękuję, żeś mi dał siłę i odwagę wypędzić tego człowieka... Wzbudza on we mnie i zawsze wzbudzać będzie odrazę i pogardę... Jestem pewną, że dusza jego jest tak samo fałszywą jak jego oczy zezowate!.. — Bogaty!.. — A cóż mnie to może obchodzić? — Kiedy przyjdzie czas, że oddam swoje serce, oddam go temu tylko, którego pokocham, bez względu czy bogaty czy biedny!... Będę go kochać... to dosyć...
I wzięła się znowu do roboty.
Leopold schodził ze schodów, z miną godną politowania, ze spuszczoną głową.