Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No293 part08.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Czego chce?
— Widzieć się z panią,
— Powiedział swoje nazwisko?
— Nie... Powiedział tylko, że przychodzi od pana Leopolda... Czeka w salonie...
— Przyjdę tam zaraz.
Młoda kobieta poprawiła ciemne włosy po nad czołem, poprawiła penioir z kaszmiru kremowego, który uwydatniał zgrabną jej figurę — i przeszła do salonu gdzie Placyd oczekiwał.
— Maryanna miała racyę — pomyślała Lucyna, zobaczywszy swego gościa, małpa w całem tego słowa znaczeniu.
— Ładna.. Mój synalek miał gust wcale dobry — pomyślał Placyd jednocześnie.
— Siadaj pan... bardzo proszę — odezwała się Lucyna... Przychodzi pan od Leopolda...
— Nie pani — odrzekł jegomość o twarzy ptaka drapieżnego, z głębokim ukłonem. Posłużyłem się tem imieniem dla tego tylko, aby sobie ułatwić wstęp do pani. Potrzebowałem koniecznie z panią się zobaczyć — a byłbym może nie przyjęty...
Lucyna która także była usiadła, zerwała się wystraszona trochę.
— Ależ w takim razie, któż pan jesteś? spytała.