Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No292 part08.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Joubert stał się zimnym jak kamień.
— A to głupiec! — szepnął i wzruszył ramionami,
— Cóż pan sądzisz o tem wszystkiem?... — zapytał adwokat.
— Sądzę, że ten kiep ze wszystkiem się zrujnuje!.. — On widocznie nie rozumie...
— A cóż rezykuje?.. — Kupująca płaci gotówką...
— Posiadasz pan, że to jutro ma nastąpić podpisanie aktu?...
— Tak.. jutro o jedenastej rano...
Po tych słowach, rozmowa prawników przeszła na inny przedmiot, mianowicie na posiadłość Asmères, wystawioną na sprzedż.
Placyd pożegnał się niebawem i wyszedł.
Skoro tylko znalazł się poza progiem kancelaryi, fizyonomia jego zmieniła się w tej chwili. Twarz wykrzywił gniewnie i zacisnął pięście.
Rzucił się w czekający nań powóz, zawołał do stangreta: Geoffroy-Marie i zatrzasnął drzwiczki gwałtownie.
— Klara Gervais! — mruczał po przez zaciśnięte zęby. — Więc ten idyota mnie nie posłuchał?... — Zadurzył się do tego stopnia, że aż domy dla niej kupuje!... Dał zadatek!... Resztę zobowiązał się