Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No292 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ręce, a łza wdzięczności popłynęła mu po policzku.
— Czas na śniadanie moje dzieci!.. wykrzyknął Vivier, spojrzawszy na zegarek. — No, marsz do mamy Filip!..
Pamiętajcie, że to dziś flaki z muszkatołową gałką... Ja się już oblizuję!..
Wziął pod rękę zakochanego i wszyscy czterej opuścili pracownię.
Dzielny był to chłopak ten Adrian Couvreur, natura wyjątkowa, serce złote, ale wrażliwy okrutnie. Miłość, o której mówił, była rzeczywistą i szczerą.
Widział Klarę zaledwie przez parę sekund, zaledwie, że ich spojrzenia skrzyżowały się ze sobą i oto wszystko. I Couvreur idąc dalej nie domyślał się nawet, że jego serce nie należy już do niego, dopiero w pracowni, przy robocie spostrzegł nagle, że miła twarzyczka młodej nieznajomej, ciągle mu stała przed oczyma.
Wieczorem, gdy powracał do domu, obraz osłabionego sympatycznego dziewczątka, nie wychodził mu z myśli ani na chwilę, we śnie zobaczył ją znowu, a po obudzeniu znowu miał ją obok siebie...
Budziła się w nim miłość — co się atoli z nią stanie?
Adrian zadawał sobie to pytanie, ale nie umiał na nie odpowiedzieć.