Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No289 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

biurku na lewo. — Jeżeli czego brak, to zaraz zadzwonię.
— Nie ma potrzeby... znalazłem co potrzeba...
Joubert usiadł przy stoliku wskazanym przez Paulinę, wyciągnął z kieszeni pugilares, wyjął zeń arkusz papieru stemplowanego, rozłożył przed sobą, i skreślił kilka wierszy obmyślanych naprzód.
Kiedy skończył, podniósł się i powiedział:
— Oto jest... akcik... Służąca pani może go przeczytać... pani zresztą może być pewną... Zatrzymał się.
Że mnie pan nie oszukał?... dokończyła biedna matka... Nie obawiam się o to. Mam w panu zupełne zaufanie... Cóż za człowiek byłby z pana, gdybyś nadużył wiary biednej niewidomej?...
— Osądziła mnie pani zupełnie dobrze, odparł Joubert głosem bardzo wzruszonym. — Masz pani najzupełniejsze prawo liczyć na mnie bezwględnie... Z całem poświęceniem oddaję się na rozkazy pani...
— Nie wątpiłam o tem ani na chwilę... Bądź pan łaskaw przeczytać...
I jegomość z miną drapieżnego ptaka zaczął czytać wolno a dobitnie, co następuje:
— Winną jestem panu Sosthénesowi-Placydowi Joubert, prawnikowi za-