Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No286 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gdy się syn oddalił, Placyd zamknięty w swoim gabinecie rozmyślał:
— Mazgaj!!... Nie był bym nigdy przypuszczał, żeby teraźniejsza młodzież mogła być tak głupia!...
Zakochamy!.. ładna historya!... Dla takiej marnej sroczki, gotów się wyrzec półtrzecia miliona franków, o które mam zamiar wystarać się dla niego!... Ale to być nie może!... i nie będzie!... Źle to bardzo dla tej Klary Gervais, że wlazła w drogę moim zamiarom. Wszelkiemi sposobami postaram się ją usunąć!... Przeszkody jeżeli są, to się je złamie!... Ja je złamię!...
I twarz Placyda Joubert, ta twarz o okrągłych oczach, podobna do drapieżnego ptaka, przybrała wyraz złowrogo groźny.
Biedna Klara Gervais, pomimowolna i bezwiedna przyczyna burzy, jaka wrzała pod czaszką przemysłowego człowieka, ani się domyślała wracając osłabiona i znużona do swego biednego mieszkania, że nietylko spokój jej został zakłócony, ale i życie może zagrożone.
Kiedy wchodziła do domu, czatująca na nią odźwierna, zaczepiła ją w tej chwili.
— Niech no panienka wejdzie — ogrzać się trochę u mnie... Tak zimno na dworze, że rynsztoki pozamarzały... pa-