Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No286 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ale gdzie tam... bodaj, że rzodkiewki w majątku nie posiada...
Placyd patrzał na syna ze zdumieniem pełnem obawy.
Widocznie nie był pewnym, czy syn nie zwaryował czasami.
— Co znowu... co znowu? żartujesz chyba... mruczał, aby się uspokoić. Jesteś jakiś bardzo wesoły dzisiaj...
— Mówmy mało ale mówmy dobrze... mój ojcze... odpowiedział synek... Zakochałem się szalenie w młodej osóbce prześlicznej i cnotliwej!.. Nic a nic mnie to nie obchodzi, że nie posiada pełnego worka, bo jeżeli ja go będę miał pełny, to najzupełniej wystarczy.
Ty tatuńciu dasz pieniędzy, my się pobierzemy i będziemy szczęśliwi... będziemy mieli sporo dzieci, co cię uczyni: dziadkiem... No... cóż?... Czy to nie będzie prawdziwie pięknie?... Zostaniesz papo dziadkiem... daje ci słowo na to...
Placyd zaczął się przechadzać po pokoju z widocznem wzburzeniem.
Potem stanął przed Leopoldem.
— Więc ty przypuszczasz, że ja bym przyłożył rękę do takiego małżeństwa śmiesznego, głupiego, niedorzecznego?... zapytał cały drżący.
— Naturalnie, że przypuszczam kochany ojcze.