Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No283 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

silenia handlowego wcale się nie potrzebował obawiać — że jednak odstępował towar po cenach tanich, musiał go produkować również bardzo tanio.
Lubo sierota nasza była pracownicą nadzwyczaj zręczną i wprawną, mogła zarobić najwyżej jakie trzydzieści sous dziennie.
Kwota to strasznie mizerna, ale da przynajmniej możność nabycia chleba powszedniego i uchroni od śmierci głodowej.
Wahać się nie można było.
Klara przystała na warunki, otrzymała pakiecik z materyałami do roboty i znużona fizycznie, z sercem ściśniętem, z chwiejącemi się pod nią nogami, udała się do swego mieszkanka.
Była piąta godzina z południa.
Noc zapadła i zimno stawało się dotkliwsze.
W chwili gdy wychodziła z magazynu, pomieszczonego przy ulicy Angoulème, w którym znalazła robotę, wysoki młody mężczyzna, lat około dwudziestu, mizerny, bardzo blady i mocno widocznie wycieńczony, zatrzymał się przed domem Nr. 27 przy ulicy świętego Pawła.
Ten wysoki chłopak miał włosy rudawe, nos haczykowaty, oczy szare, jakby żółtawe, powieki nabrzmiałe i