Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No281 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i w pół godziny zaledwie, biedne dziewczę, dotarło na ulicę Św. Pawła, w stanie zupełnego wyczerpania.
Zamiast udać się do bardziej niż skromnego mieszkanka, jakie zajmowała, udała się do odźwiernej.
Poczciwa ta kobieta, lat pięćdziesięciu ośmiu do sześćdziesięciu, wydała okrzyk ździwienia, skoro ujrzała sierotę.
— Ah! czyż to nasza kochana Klarunia... — przemówiła nareszcie. — Czyż by mi się w oczach mieniło?...
— Tak... to ja jestem... dobra pani... — odpowiedziała sierota — alem tak strasznie osłabiona, iż zaledwo utrzymuję się na nogach.
I osunęła się bezwładnie na krzesło.
— Biedna stokrotka moja!... Zbliż no się do piecyka trochę... piekielnie zimno na dworze!... A niech ich licho porwie... otóż wybrali dzień odpowiedni... jak oni sumienie mieli pozwolić ci wyjść dziś ze szpitala?...
— Nie mogłam pozostać dłużej, bo już jestem wyleczona...
— Wyleczona!.. Bodaj ich z ich opieką... Widać to przecie jak jesteś wyleczona... bledziuteńka i jak cień jaki...