Strona:PL Waleria Marrené-Walka 188.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Widzi pan, wyrzekł przyciskając obu rękoma laskę, jakby szukał w niej punktu oparcia: byłem razem z panem u wydawcy i tym sposobem dowiedziałem się, że pan posiadasz rękopism.
Te słowa obudziły nadzieje Fulgentego, serce jego uderzyło gwałtownie i wrażenie to odbić się musiało na jego ruchliwej twarzy. W milczeniu przysunął krzesło gościowi swemu i czekał dalszych objaśnień.
To wszystko nie uszło uwagi nowo przybyłego który zabrawszy wskazane sobie miejsce, mówił już daleko więcej pewny swego.
— Rękopism pana traktuje, jeśli się nie mylę, o wpływie rozłożonych promieni światła na rozmaite substancye roślinne.
— Tak panie, odparł uradowany Fulgenty; tym badaniom poświęciłem kilka lat życia.
Nowo przybyły uśmiechnął się nieznacznie, jakby ta wiadomość sprawiła mu zadowolenie.
— Przedmiot ten obchodzi mnie bardzo, wyrzekł po chwili, i znów dodał po pewnej pauzie, jakby chcąc nadać tym słowom większą uroczystość: Jestem Ksawery Gorowicz.
Imię to było znane w naukowym świecie z wielu ważnych prac. Fulgenty skłonił się z uszanowaniem. Przecież w twarzy, wyrazie i obejściu tego człowieka było coś niesympatycznego, coś sprzecznego z myślą o jego zdolnościach. On sam jednak był widać mocno przekonany, że jest jednym ze świeczników nauki, bo wymówiwszy swoje nazwisko, wlepił w Fulgentego wyłupiaste oczy, jakby śledząc uczynione wrażenie. I dopiero zostawiwszy mu czas stosowny do rozważenia w całej rozciągłości zaszczytu, jaki go spotkał, wyrzekł znowu:
— Pan chciałbyś zbyć swój rękopism?
— Tak jest, w tym celu udawałem się do wszystkich