Strona:PL Waleria Marrené-Walka 117.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prezentanta starych rodów. Postać jego posiadała ów wdzięk szlachetny i wykwintny razem, jakim odznaczają się typy arystokratyczne; snadź typ ten wyrobić się musiał przez długi szereg pokoleń, oddanych miękkiemu życiu wygód i zbytku, z pogardą fizycznej pracy; był to piękny, ale wątły potomek skarłowaciałej rasy. Drobny, blady, szczupły, okupywał to jednak nadzwyczajną delikatnością rysów. Wielkie jego oczy przysłonione jakąś mgłą melancholii, ocienione długiemi rzęsami były prześliczne, magnetyzowały kobiety dojmującym blaskiem. Był w nim wdzięk i wykwint, ale brakło za to jędrności i siły; znać było że ta kobieca wypieszczona ręka, niezdolna była jąć się czynu, że ten człowiek upadnie w pierwszem starciu z rzeczywistością, z tą rzeczywistością, którą napróżno uczono go pogardzić, bo ona otaczała go zewsząd, opasywała żelazną obręczą.
Na przekór dążeniom, wychowaniu i pojęciom swoim, hrabia Leon był ubogim, tak ubogim, że co chwila walczyć musiał z wrodzonym instynktem wspaniałości; on, co lubił rozdawać, rozrzucać nawet, co chwila rachować się był zmuszony z potrzebami prawdziwemi i wyrobionemi, na które brakowało mu tego nikczemnego, podłego pogardzodzonego grosza. A przecież szlachectwo obowiązuje.
Hrabia Leon wiedział wprawdzie, że wielkie imię bez odpowiedniej fortuny gaśnie wobec blasku pierwszego lepszego miliona; widział, że dla marnego pieniądza ludzie zaprzedają się duszą i ciałem, nic nie tracąc, pomimo to na ogólnym szacunku; dostrzegł nawet, że ten szacunek był zwyczajnie w stosunku prostym do sumy posiadanego majątku, a mało kto brał na uwagę czem on był okupiony; pomimo to jednak pozostał ubogim, pomimo męczarni codziennej, jakie sprawiało mu ubóztwo, którego nie miał odwagi przyjąć otwarcie. Nie działo się to jednak za sprawą heroicznego postanowienia, ale raczej z powodu jakiejś wrodzonej miękkości i dumy, które stały uparcie pomiędzy