Strona:PL Waleria Marrené-Walka 116.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sem drwiący wyraz, jeśli piękne usta uśmiechały się szyderczo, był to znak, że nie wszystko na tym bożym świecie miało szczęście jej się podobać, a dla ojca była to gwarancya, że tak wybredna dziewczyna nie da się olśnić byle czem, że nie zwróci oczu na ludzi, nie stojących na odpowiedniem jej stanowisku, słowem, że nie potrzebuje z tej strony obawiać się jakiegobądź niestosownego kroku lub skłonności. Oktawia ze swoją wspaniałą pięknością i dumnem obejściem, zdawała mu się godnem jego dziecięciem, bo czyż nie było rzeczą najsprawiedliwszą, by taki ojciec taką właśnie córkę posiadał? Ztąd wypływało to, że w Rubinowie panowała znowu rozczulająca jedność i zgoda między admirującymi i admirowanymi, gdy nadszedł dzień uroczysty, w którym hrahia Leon zaproszony przez Salickiego niby od niechcenia na skromny obiadek, miał zostać naraz olśniony splendorami domu, imponującą pięknością córki i wielkością ojca. Zresztą w to wyrachowanie zamierzonego efektu pani Salicka nie wchodziła wcale; jak zwykle pozostawiona była w cieniu swego majestatycznego małżonka. Hrabia Leon dziedzic niegdyś wielkiego majątku i wielkiego imienia, był to jeden z tych nieszczęśliwych ludzi, nie mogących się żadnym sposobem zharmonizować z epoką, społeczeństwem i położeniem w jakiem żyć musiał. Wychowany troskliwie w średniowiecznych ideach, strzeżony przed pojęciami zmateryalizowanego wieku, wierzył on święcie w potęgę starych rodów, w czystość krwi, w posłannictwo missyjne wielkich domów, których tradycye przekazane przez przodków najdalszym potomkom, streszczają się w sakramentalnej maksymie: „Noblesse oblige“.
Do czego jednak właściwie obowiązywało go to szlachectwo, tego zapomniano mu wyraźnie określić, i on pozostał wśród dzisiejszego świata jako zbłąkany zabytek przeszłości, napróżno starając się rozpoznać drogę swoją, wśród manowców życia.
Rzeczywiście hrabia Leon mógł służyć za arcywzór re-