Strona:PL Waleria Marrené-Pensjonarki 033.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Albo:
— Tak, tak, bardzo to zabawna rzecz przygotowywać książki i podpisywać kajety, tylko jak trzeba w nich siedzieć cały rok.
Albo jeszcze:
— Pan Bardzki powiada, że im ładniejsze okładki i pieczątki, tem pewno sam kajet mniejszą ma wartość.
Każda taka uwaga Koci przypomniała mi odrazu wszystkie smutki dnia tego, opuszczenie i sieroctwo, w jakiem czułam się pogrążoną; i ona musiała widzieć to doskonale, bo za każdą razą czerwieniłam się i łzy napływały mi do oczów. Zapewne sprawiało jej to okrutną uciechę, bo podskakiwała wesoło, urągając mi spojrzeniem swoich czarnych oczów.
Nazajutrz obudziłam się na dzwonek i nie zastanawiając się nad mojem nowem, położeniem, zaczęłam się prędko ubierać, wszystkie inne tak samo robiły, tylko Kocia, jak prawdziwy leniwy kotek, przeciągała się w swojem łóżeczku, pomimo kilkakrotnych upomnień panny Pelagii, która miała wyłączny dozór nad naszą klasą.
Kiedy jednak myśmy już były prawie gotowe, Kocia jednym susem wyskoczyła z łóżeczka i tak prędko obuła się, umyła, przyczesała swoje gęste kędzierzawe włosy i włożyła suknię, że razem z nami uklękła do pacierza.