Strona:PL Waleria Marrené-Pensjonarki 032.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

można w takich sklepach, gdzie sprzedają materyjały piśmienne. I była tak dobra, że pozwoliła mi wybrać z pomiędzy swoich te wszystkie, które mi się najwięcej podobały.
Serdecznie ucałowałam ją za to, i myśl, że będę miała taką poczciwą koleżankę, zaczęła mnie pocieszać. Marynia opowiadała mi, czego się uczą w pierwszej klasie, jaka nauczycielka, jaki przedmiot wykłada. Ona już doskonale znała pensję, bo była przez rok przeszły w wstępnej klasie, a teraz przeszła do pierwszej. Nauka nie przestraszała mnie, bo pamięć miałam dobrą i łatwo zwykle pojmowałam to, czego mnie uczono, często też w domu chwalono moje porządne pismo. To też według wskazówek Maryni podpisywałam książki i zeszyty, z pewną dumą kreśląc na nich Ksawera Topolnicka, uczennica klasy pierwszej.
Tak się zajęłam kajetami i przygotowaniami do jutrzejszej lekcji, że zapomniałam po trochu o moich zmartwieniach i byłabym może uczuła się zupełnie spokojną, gdyby nie Kocia. Kocia kręciła się ciągle koło nas, spoglądała z szyderczą miną i raz wraz dorzucała jaką złośliwą uwagę, jak n. p.
— Ślicznie te zeszyty wyglądają, niema co mówić, ale niechno przyjdą kleksy i kreślenia, zobaczymy, co powie na nie panna Pelagija.