Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 205.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wne granice, po za które adeptom swoim przejść nie pozwala, a mianowicie pod względem odwagi granice te bardzo ściśle są oznaczone. Trzeba mu więc było, w obec energicznéj postawy przeciwnika, zrezygnować się i stanąć na placu, lub utracić zupełnie szacunek towarzyski, o który tak bardzo mu chodziło. Znałem go dość, by wiedzieć iż w potrzebie znajdzie on tę odwagę z musu, która w tylu ludziach, w miarę rozumu i siły woli, tak doskonale zastępuje prawdziwą.
Nie spodziéwano się wcale warunków jakie przynosiłem. Przeciwnicy mieli iść do mety odległéj na pięć kroków i strzelić postępując.
Pan Narcyz i jego towarzysz spojrzeli po sobie.
— To być nie może, zawołał piérwszy, my nie możemy przystać na podobną walkę. Najświętszym obowiązkiem sekundantów jest łagodzić zawziętość stron.
— Nie zgadzam się na to, odparłem; obowiązkiem naszym jest zrozumiéć rodzaj zajścia i działać stosownie do okoliczności.
— Ależ właśnie zajście nie było tego rodzaju, wyrzekł oględnie pan Narcyz, używając mojego wyrażenia i patrząc mi w oczy z pewną ostrożnością, jakby gotów był słowa swoje nakierować według sposobu w jaki przyjęte będą.
— Nieszczęśliwe zajście pomiędzy tymi panami,