Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 150.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

To doprowadziło mnie do wybuchu. Wyraźnie syn mój uważał to wszystko co powiedziałem dotąd za niebyłe, lub raczéj za fantazyjne objawy złego humoru, a teraz pragnął rozmówić się na seryo.
— Ostatnie będzie takie samo jak piérwsze, zawołałem. Chcesz postąpić szalenie. Jesteś pełnoletnim, masz chléb w ręku i nie potrzebujesz oglądać się na mnie; ale nie żądaj bym się do tego mieszał, bym dawał zezwolenie i poparcie twojéj spekulacyi małżeńskiéj.
Teodor stał zasępiony i zafrasowany. Czuł że w stosunkach w jakich znajdowaliśmy się względem rodziny panny Urszuli, odmowa moja wmieszania się w tę sprawę, równała się niezwalczonéj przeszkodzie.
— Daruj, ojcze, wyrzekł po chwili namysłu, która nadawała tém większą wagę słowom jego, ale ja powiedziéć muszę, że tym sposobem stajesz mi na zawadzie w drodze życia i wszelkie moje zamiary czynisz niemożliwemi. Ja nie zasłużyłem na to i nie wiem dlaczego rzecz tak prosta i jasna gniéw twój obudzą.
— Jednak rzecz ta nie musi być tak prostą i jasną jak się tobie wydaje, skoro się jéj sprzeciwiam.
Była to ni mniéj ni więcéj, tylko zasada nieomylności, wprowadzona w życie rodzinne; dotąd