Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 356.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mnie to wcale nie bawi, tylko zauważyłam że tu jest strasznie brudno.
— Zrobiłaś wielkie odkrycie — wyrzekła pogardliwie — czyż zapomniałaś już że jesteśmy ubodzy.
— I cóż ztąd, czyż dla tego nie mamy sprzątnąć w pokoju?
— Możesz sprzątać jeśli masz do tego czas i ochotę, ale cóż ztąd? i tak nikt nigdy nie zajrzy tutaj, praca twoja zupełnie daremna, jesteśmy opuszczone od świata, nie mamy prawa do niczego.
Hortensya mówiła to z goryczą istoty zawiedzionej, gdy nagle zbrakło jej materyalnych środków na które rachowała jedynie, w głębi ducha oddawała sobie ona zupełną sprawiedliwość, i czuła dobrze, iż nie miała żadnej innej wartości, prócz tej, jaką nadać jej mogła, cyfra majątkowa.
Ale Ksawera znajdująca się na innej drodze, przerwała jej gwałtownie:
— Ja też nie myślę o świecie, i nie chcę żeby tu kto przychodził nudzić nas jak wuj Horyłło, który powiada że kobiety nic umieć nie potrzebują.