Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 270.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ma się rozumieć — mówił dalej agent — nie żądam nic od razu, dopiero po wygraniu sprawy, ale wygrać ją musicie, a ten stary łotr Herkner odpokutuje swoje oszustwa. Dla pana także to dobry interes, proces narobi hałasu, i od razu otworzy panu szerokie pole.
— Muszę jednak — zauważył Konrad — obejrzeć dokument i upewnić się co do jego wartości.
— Ma się rozumieć, kota w worku nikt nie kupuje, zwłaszcza za takie pieniądze, czy sądzisz pan że Herkner nie zapłaciłby mi za niego tyle ilebym żądał.
Zdanie to Strzygalski wtrącił nawiasem, z nawyknienia więcej daleko niż dla postrachu, nie myślał on wcale w tej chwili przerzucać się do przeciwnej strony, wiedział bowiem iż w podobnie ważnej sprawie, bezpieczniej zawsze mieć do czynienia z uczciwym człowiekiem; miał zresztą jakąś dawną złość do Herknera i rad był za jednym zamachem, uczynić jej zadość, ale z tem nie wydawał się wcale, zresztą był to wzgląd poboczny, Strzygalski był nadto praktyczny by mieszać sentymenta do interesów.