Na widok nieznajomego cofnęła się instynktownie, ale bystry wzrok pokątnego doradcy objął od razu całe wnętrze nędznego mieszkania, jak gdyby sprawdzając jakieś znane sobie fakta lub domysły.
— Czy nie zastałem pana Horyłły? — spytał Strzygalski.
I nie czekając odpowiedzi wszedł do pokoju, zanim Teresa zdobyła się na nią.
— Męża niema w domu — odparła wreszcie, coraz bardziej zdziwiona tym niespodzianym faktem czyichbądź odwiedzin — Horyłło bowiem starannie ukywał swój adres i nigdy tutaj nie przyjmował nikogo.
— Więc mówię z panią Horyłło — pochwycił agent kłaniając się.
— Tak jest — wyrzekła kobieta — poraz pierwszy zwracając uwagę na zaniedbanie swego ubioru.
I chcąc zapewne usprawiedliwić się w tym względzie, dodała wskazując na łóżeczko Natalki:
— Dziecko mi chore.
Tym sposobem wybiegała na jaw myśl jej stała.
Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 258.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.