Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 213.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wała smutkiem ich twarze i nadawała dojmujący wyraz spojrzeniu.




W oknie mieszkania wychodzącego na dziedziniec siedziała jak zwykle Hortensya śledząc z nudów rzadki ruch domowy, Ksawera także w rogu kanapy, z opuszczonemi rękoma spoglądała nieruchomym wzrokiem na zbrudzone malowidła sufitu. W tem mieszkaniu nic się nie zmieniło, a osoby zajmujące go można było o każdej niemal porze dnia znaleźć w jednakiem położeniu.
Zdawałoby się iż z utratą majątku spełniło się tutaj jakieś zaklęcie, a dwie siostry jak zaczarowane w bajce księżniczki, czekały uderzenia laski magicznej, by porzucić nieruchomość w której były pogrążone.
— Ksawero — odezwała się wreszcie Hortensya — ten młody człowiek jest u naszej sąsiadki, co to daje lekcye na mieście, i ona dzisiaj nie wychodziła wcale.
— Może chora — odparła niedbale Ksawera.