Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 176.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiedział równie dobrze jak i on i dla tego też odparł krótko:
— Wydzierstwo nie jest pracą, a zatem nie może dawać zarobku.
— Co temu to przeczę, napracowałem się nie mało by dostać owe pięćset złotych odmówione przez pana.
— Jest praca i praca — wyrzekł Konrad pociągnięty mimowoli szczerością tego człowieka — powiesz pan może że i złodziej skradający się po cudze mienie także pracuje.
— To zupełnie co innego — zawołał Strzygalski obrażony tem porównaniem.
Ta dysputa szczególnego rodzaju zainteresowała młodego człowieka.
— Ciekawym bardzo jak to pan rozróżnisz — spytał z lekkim uśmiechem.
— Jakto, pan adwokat mówisz to na seryo?
— Na seryo zupełnie.
— Sądziłem że pan jesteś sprawiedliwszy od innych, widzę żem się omylił, bo cóż to co ja robię ma wspólnego ze złodziejstwem?
— W każdym razie różnica jest bardzo subtelna, jakież miałeś pan prawo do summy, wzglę-