Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 175.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zanadto poznał świat by nie wiedzieć co się kryje nieraz po za konwencyonalną cnotą i konwencyonalną uczciwością, jak często indywidualne sumienie staje w sprzeczności z sumieniem ogólnym, a istotna wartość człowieka, z jego położeniem.
Nie pogardzał on z góry nikiem i niczem, upadek żaden nie wymazywał w jego oczach z rzędu żyjących, dla tego też zastanowiło go obejście Strzygalskiego.
— Widzi pan panie adwokacie — mówił ten ostatni — nie trzeba biednym ludziom odejmować zarobku.
— Zarobku — zawołał Konrad — alboż to czegoś pan żądał odemnie możesz nazywać zarobkiem?
Strzygalski wzruszył ramionami.
— Dla czegóżby nie — spytał z naiwnym cynizmem.
Adwokat zastanowił się, bo w tych słowach dźwięczała prawda zdradzająca moralne i ekonomiczne credo pewnej frakcyi społecznej, miał że na domiar złego, wdać się ze Strzygalskim w dysputę i tłumaczyć mu to wszystko, co zapewne