Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 157.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ta przed którego drzwiami już czekał Puchalski i wszystko troje weszli do kancelaryi.
— Strzygalski obejrzał się po korytarzu i spostrzegłszy jakiegoś kolegę, kiwnął na niego by się przybliżył.
— Byłeś wczoraj u Walnerowej.
— Byłem, odparł nowo przybyły.
— I cóż.
— Proponowałem jej świetne umieszczenie, wielki procent, złote góry, baba zamknęła mi drzwi przed nosem.
— Idźże teraz do Ozorka i powiedz niech pośpiesza, a wprzód wywołaj tu Daleckiego.
Pomocnik Strzygalskiego wykonał jego rozkaz i niebawem Dalecki zjawił się na korytarzu.
— O cóż tu idzie znowu, spytał spostrzegając ścigającą go postać jego agenta ciemnych interesów.
— Panie adwokacie, zaczął Strzygalski, posłuchaj mojej rady, bo inaczej źle wyjdziesz, Puchalski potrzebuje koniecznie summy jaką wypożycza, dasz mi więc żądane pięćset złotych, byle się rzecz nie rozchwiała.
— Jakżeż się ma rozchwiać, rejent już akt pisze.