Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 153.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Bądź jak bądź, Horyłło dostrzegł w nim rodzaj lekceważenia i to go ubodło, odezwał się więc po chwili.
— Czy nie możnaby Walnerowej obiecać większego procentu, wieleż daje Puchalski.
— Tylko siedm.
— A więc obiecać jej dziewięć, dziesięć nawet, zawołał Horyłło, przemyślając nad sposobem załatwienia osobiście tej sprawy i oszczędzenia kosztownego współudziału Strzygalskiego. Ten zaś zrozumiał w lot myśl swego pryncypała, bo skrzyżował ręce na piersiach i wyrzekł szyderczo:
— Idź pan i sprobój.
Znać było doskonale w jego głosie i postawie iż wiedział z góry, że to się na nic nie przyda, Horyłło zmiarkował to od razu.
— Ha, rzekł, sądzisz że to zły środek.
— Niech pan próbuje.
— Ty bo znasz dobrze tych ludzi panie Strzygalski wiesz jak do nich trafić.
— A widzi pan że to nie twoja rzecz, sposób zostaw pan mnie, a sam szykuj pieniądze tylko pięćset złotych za usunięcie takiej przeszkody