Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 094.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jednak bądź spokojnym Stasiu, nie zakłócałbym twoich radości, chciałbym widzieć cię szczęśliwym.
Stanisław pochylił się na rękę ojca i ucałował ją z uczuciem, widać jednak domysły jego trafne nie były, bo milczał i dziękując za dobroć ojca nie chciał z niej korzystać.
Pomiędzy niemi była jakaś niewidzialna zapora, coś co nie mogło zformułować się słowem, a co jednak obydwom ciążyło na sercu, pytania ojca nie odnosiły żadnego skutku, zdawał się szukać daremnie klucza do tego zamkniętego ducha, gdy dzwonek lekko poruszył się w przedpokoju, wydając ledwie słyszalne dźwięki.
— To matka — wyrzekł Stanisław, któremu snadź pilno było przerwać rozmowę.
Pobiegł otworzyć, a po chwili weszła do pokoju parni Herkner. Przed nią służąca wniosła zapaloną lampę i postawiła ją na stole.
Pani Anna Herkner, była to kobieta nieokreślonego wieku; ubranie jej złożone z ciemnej wełnianej sukni uszytej bez żadnej modnej ozdoby i gładkiego płóciennego kołnierzyka, zaczesanie włosów gładkie zupełnie, świadczyły że nie mia-