Strona:PL Waleria Marrené-Mąż Leonory 140.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Słuchając jej, zdziwienie moje graniczyło z osłupieniem prawie. Więc ona czuła się jeszcze w prawie dawać mi napomnienia i morały? ona, ta bezduszna istota? Ale rzeczywiście ona była w prawie swojem wedle świata, ona z drogi tak zwanej cnoty nie zboczyła nigdy. W oczach ludzkich była nieskazitelną, i cóż ztąd, że sprowadziła nieszczęście na tych wszystkich, co ją otaczali? że o mało nie zabiła mnie moralnie? w takie rzeczy nikt przecie wchodzić nie może. Młoda, piękna, wolna i osamotniona, nie dała nawet pozoru obmowie i plotkom towarzyskim. Cóż ztąd, że cnota jej była tylko brakiem serca i dumą? rezultat nie byłże jeden i ten sam? Dziś więc z wysokości piedestału, na który dźwignęła się w oczach ludzkich samemi ujemnemi warunkami i niedoborami swej natury, panowała nademną, rządziła tą straszną a ślepą potęgą zwaną opinią świata, i raczyła udzielać mi rad, uwag i napomnień swoich.
— Zważ Kazimierzu, mówiła ośmielona milczeniem mojem: że rozwód jest potępiony ogólnie, że wychodzi on zupełnie z powszednich kolei życia, a wszystko takie naganiane bywa, nie wchodzę w to słusznie czy niesłusznie, bo słuszność jest tutaj zupełnie poboczną kwestyą. Świat jest nieubłagany dla indywiduów, które wbrew sądowi jego ważą się postępować; a chociaż są ludzie co lekceważyć go śmieją, jednak śmiałość ta okropnie karaną bywa. Jednostka jakkolwiek silna, zawsze jest zgniecioną w walce ze społeczeństwem.