Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 276.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zaadresowany do hrabiego prześlicznym rondem i noszący dalekie, zagraniczne pieczątki. Emilian uśmiechnął się i czytać począł:
„Panie hrabio!
„Kilka miesięcy upływa od wyjazdu mego z kraju, przecież pomimo to myśl moja i serce pozostały przy ukochanej istocie. W dzień i w nocy prześladuje mię obraz księżniczki, której, czuję to, na zawsze odebrałem szczęście. Tak, ona zapomnieć mię nie zdoła nigdy; oby przynajmniej boleść jej zamieniła się w łagodny smutek, oby smutek ten nie zagroził jej życiu.
„Panie hrabio, jeśli zasłużyłem u ciebie na współczucie, spełniając bez wahania mój obowiązek, racz uspokoić moją troskliwość, racz donieść mi, jak ona cierpi? co robi? Widzę ją ztąd, jak smutna i blada przechadza się po opustoszałym dla niej ogrodzie, jak z pochylonem czołem szuka wspomnień rozpierzchłych i przywołuje w myśli chwile spędzone razem, chwile minione niepowrotnie.
„Gdy przed oczyma memi stanie ten obraz, źrenice zachodzą łzami — nie nad sobą, panie hrabio, ale nad nią, i wymawiałbym sobie gorzko wzbudzone uczucie, gdyby ono jeszcze, pomimo cierpienia, nie było w tym powszednim świecie jedyną świetlaną zorzą. Są cierpienia droższe niż spokój, są bole rozkoszne sercu; panie hrabio, spytaj księżniczki, a ręczę, że jej poetyczna dusza nic nie zaprzeczy.
„Przez litość, panie hrabio, wiadomości od niej! choćby to jedno słowo: ona żyje, ona cierpi, ona pamięta. Niech palący niepokój, który mię przejmuje, służy za uniewinnienie tego listu a razem za dowód, iż wiernie wykonałem to, com poprzysiągł; nie starałem się więce odezwać do księżniczki, myśli moje i uczucia powierzam wietrzykom wieczornym, promieniom gwiazd drżącym na niebie, lub chmurom, płynącym ku północy; jeśli te