Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 196.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rzyła tych przepaści, co dzielą myśli od słów, a słowa od czynów. To, co się stało, przechodziło może jej wyobraźnię, pomiędzy nią a Romualdem stanęło stokroć więcej niż przemoc rodzinna, niż wszystkie przeszkody, jakie świat i ludzie postawić im mogli — stanęła wola jego.
To był pierwszy grom, uderzający w jej piersi. Nie na tem: on potępiał to, co sam wywołał; to, co budziło dość w nim zachwyt i szalone wybuchy wdzięczności, teraz wprowadzone w czyn, zwało się nierozwagą, szaleństwem, zbrodni nieledwie. Odczytywała własne słowa jego, nie mogąc ich zrozumieć. Przeniewierstwo, fałsz, zdrada, zdania i uczucia zmieniające się razem z podmuchami wiatru, te wszystkie powszedniości życia stanowiły dla niej straszliwą nowość, przeciwko której oburzało się jej sumienie, serce i wszystkie szlachetne instynkta.
A on uczyniwszy to, śmiał jeszcze dawać jej moralne nauki, on, co pociągnął ją do tego szalonego kroku! Niestety! to także była powszedniość życiowa, o której nie miała pojęcia; wszak ludzie codzień zrzucają na drugich własne grzechy, a nawet często nie przebaczają ich ze wspaniałomyślnością, jakiej dawał dowód Romuald Kalina w ostatnich słowach swego listu. Winą Natalii było to tylko, iż dotąd widziała świat i ludzi przez pryzmat wymarzonych uczuć, a nie w realnem świetle prawdy, iż sądziła innych według samej siebie i cudze serca według własnej miary. Winę podobną zazwyczaj opłaca się szczęściem i godnością życia; są to rzeczy, które każdy od kolebki wiedzieć powinien, bo na tym świecie biada ufnym, kochającym i łatwowiernym.
Bądź jak bądź, nauka ta przychodziła dla niej zbyt gwałtownie, i dlatego kruszyła zamiast wzmacniać, zabijała zamiast uzbroić. Natalia nie powiedziała sobie, iż stała się tu wielka omyłka, iż wzięła emfazę za prawdę pychę za wielkość, gorączkę wyobraźni za miłość i lalkę,