Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 181.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wykazano mu jasno, że to szaleństwo było nieuczciwością, i gorzej jeszcze, bo kolosalnem głupstwem.
Otóż podobne odkrycie dla każdego bolesne być musi, ale dla miłości własnej poetycznego nauczyciela była to męczarnia nie do zniesienia. Każde słowo Emiliana zdzierało mu we własnych oczach aureolę wielkości, którą uwieńczył się w dobrej wierze. I na domiar złego czuł się zupełnie na łasce tego człowieka, w położeniu fałszywem, śmiesznem nieledwie.
W tej chwili jedyną rzeczą, która mogła była jeśli nie usprawiedliwić go, to przynajmniej wyjednać mu pewny szacunek i względność, to ślepa, nie pohamowana miłość, a ta niestety gorzała daleko więcej w głowie, i wyobraźni, niż w sercu Romualda, teraz zaś pod wpływem refleksji i trudnego położenia zmieniła się w jakiś rodzaj żalu dla kobiety, co go w nie wciągnęła.
Fenomenem miłości własnej, serce Romualda odwróciło się w tej chwili zupełnie od Natalii; on obwiniał ją w myśli o wszystko, co się stało, i przypominając sobie okoliczności całego romansu, doszedł do tego osobliwego przekonania, że on był w nim zupełnie niewinien, że on to właśnie padł ofiarą szalonej namiętności, lub może nawet wyuzdanej kokieterji. Gdyby nie księżniczka, byłby spokojnie pędził życie w Głogowie, i mając zapewniony chleb powszedni, byłby zapewne w wolnych godzinach snuł poemata i marzenia, któreby zyskały mu nieśmiertelność. Ona więc stanęła na wspak jego karjerze, zamąciła mu życie, pozbawiła wszystkich korzyści, jakie mógł osiągnąć, a na dobitek pociągnęła go do szaleństwa, które rzucało nieszlachetny cień na jego imię i gubiło go w opinii uczciwych ludzi. Nie miał więc dla niej żadnych obowiązków, powinien był tylko jak najspieszniej wyrwać się z jej sideł.
W tej chwili zapomniał wszystkich przysiąg swoich namiętnych, zapomniał prośb zamienionych, miłość własna