Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 136.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kitną książeczkę — musi posiadać porządną dozę szaleństwa. Jesteśmy prawdziwie nieszczęśliwi, że podobnych ludzi potrzebujemy do naszych dzieci i wprowadzamy do domu tę egipską plagę. A przecież rekomendowano mi tego Kalinę z najlepszej strony. Ale takim ludziom nigdy nie można dowierzać, to rzecz dowiedziona.
Hrabia mówił te urywane zdania przechadzając się po pokoju i przerywając sobie co chwila, jak gdyby namyślał się, co miał czynić?
— Cóż zamierzasz? — spytała wreszcie Aurelia.
— Rzecz bardzo prosta: zamierzam natychmiast odprawić Imci pana Kalinę z jego poezyami, i dopilnować sam, aby wyjechał jutro ze świtem; ty zaś czuwaj nad Natalią, aby nie popełniła jakiego szaleństwa.
— Cóż mogłaby uczynić? — wyrzekła naiwnie hrabina, nie pojmując zapewne, aby miłość mogła unieść księżniczkę Staromirską do jakiego bezpowrotnego kroku.
Emilian wzruszył ramionami i zastanowił się przed swoją żoną.
— Rzucasz mi prawdziwie nieoszacowane kwestye, Aurelio — wyrzekł z goryczą. Pamiętaj, że nie wszyscy posiadają twoją rozwagę, zastanowienie się, panowanie nad sobą, nie wszyscy potrafią zatrzymać się na połowie niebezpiecznej drogi. Natalia jest rzutną i szczerą, dowiodła tego aż nadto postępowaniem swojem z Leopoldem; więc trzeba się mieć na baczności. Ona nie byłaby zdolna oszukać pozorami miłości uczciwego człowieka, coby jej zawierzył.
Hrabina nie potrafiła nic odpowiedzieć na te słowa, w których przebijała się skryta, nieukojona boleść. Zresztą hrabia nie czekał na odpowiedź; rzuciwszy żonie ten ostatni wyrzut, wyszedł z jej pokoju, i wróciwszy do siebie, kazał przywołać nauczyciela.