Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 095.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a przynajmniej okazać większe współczucie dla jej serca i położenia.
Teraz należało przygotować się do walki, wiedziała bowiem, iż siostra i szwagier badać będą przyczynę jej odmowy, bo nie przeszło jej przez myśl, aby hrabia zdradził tajemnicę sobie powierzoną.
W każdym razie, co bądź ztąd wypaść miało, Natalia była dumna z tego, co uczyniła; sumienie wskazywało jej, iż powinna była tak postąpić, czuła, iż cokolwiek przecierpieć jej z tego powodu przyjdzie, przyjmie to z pogodnem czołem. Krok uczyniony był pierwszy do urzeczywistnienia miłości, płonącej w jej piersi, czynił ją niejako godną Romualda, podnosił we własnem przekonaniu. Nie była więcej dzieckiem, którem rządzą samowładnie; dała dowody, iż posiada samoistność, iż wie, czego żąda i potrafi działać stosownie. Chwila ta stanowiła epokę w jej życiu.
Jak łatwo domyślić się można, ani Natalia ani hrabia nie spieszyli się z ogłoszeniem rezultatu swojej rozmowy. Natalii pozostawało tylko czekać cierpliwie burzy, jaka niechybnie wybuchnąć musiała. Hrabia miał nieco trudniejsze zadanie; powinien był przygotować się do drogi i wytłómaczyć krewnym powód nagłego wyjazdu. Pierwsze należało do jego kamerdynera, drugie jednak koniecznie osobiście spełnić musiał. Przeszedłszy się więc czas jakiś po parku, ażeby dać sobie czas uporządkować myśli i wrażenia, skierował się ku wystawie, gdzie właśnie znajdowali się Emilian i Aurelia.
Mąż trzymał w ręku gazetę, żona siedziała nad wiekuistą robotą kanwową; oboje zdawali się oczekiwać w błogim spokoju końca konferencyi pomiędzy młodą parą, bynajmniej nie wątpiąc o jej pomyślnym rezultacie.
Leopold wszedł na wystawę, usiadł, i nie chcąc pierwszy zaczynać rozmowy, sięgnął także po gazety.