Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 033.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

samotności, sieroctwa i paląca tęsknota do jakiejbądź ludzkiej piersi, coby odpowiedziała jej echem zrozumienia lub współczucia.
W takich chwilach Natalia zwracała się myślą do umarłej matki, widziała ją przed oczyma wyobraźni taką, jakiej pragnęło jej serce, tuliła się rozżalona do jej łona, szukając odpowiedzi na pytania bytu, co drgały jej nieustannie na ustach.
W rzeczywistości zdarza się nieraz, iż pomiędzy rodzicami a dziećmi istnieje rozdźwięk równy temu, jaki młoda księżniczka Staromirska spotykała w koło siebie. Nieraz dzieci żyjących matek są stokroć więcej osierocone, niż te, które przynajmniej mogą swobodnie sercem przyrość do grobu i ukochać to, czego nie zaznały, czego smutna prawda nie odarła z żadnej ułudy. Ale matki umarłe, matki, których rysy jawią się tylko w mglistych wspomnieniach dziecinnych, z uśmiechem i pocałunkiem na ustach, pozostają na zawsze ideałem dla sieroty, aniołem opiekuńczym. Do niego zwracają się w dniach bolu i szczęścia, w zwątpieniach i rozkoszach.
Tak czyniła Natalia, szukając prawdy i światła. Te dwa pragnienia zrodziły się w niej dlatego może, iż nie spotkała w koło siebie czułej, troskliwej miłości, co jedna mogła uczynić jej znośną tymczasowość i uspokoić natrętną żądzę przyszłości.
Dziewczyna myślą uciekała w przyszłość w braku właściwego pokarmu dla umysłu i serca. Siostra zabraniając jej czytać powieści, nie zniweczyła wcale tym zakazem skłonności do marzeń, przeciwnie, Natalia pozbawiona książek, których pragnęła, z żądzą budzoną zawsze owocem zakazanym, tem polotniej bujała w krainie fantazyi, nie obciążonej rzeczywistością żadną, a romanse, jakie w braku gotowych, snuła z własnej wyobraźni, były stokroć szkodliwsze od tych, jakie przeczytać mogła.