Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 031.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znają życie lepiej stokroć od ciebie, więc z pewnością to, co postanowią, uczyni cię szczęśliwą.
Słowa podobne Natalia słyszała aż nadto często. Wprawdzie w zasadach tych, które wpajano jej od dzieciństwa, łatwo było dostrzedz niejedną wadę rozumowania, niejeden uderzający brak logiki; jednak młoda dziewczyna sama zbyt mało była biegłą w dyalektyce, aby je zauważyć. Zresztą doktryny te tworzyły pewną całość i otaczały ją od lat pierwszych jakąś sztuczną atmosferą. Czasem, jak się sama wyrażała, atmosfera ta ją dusiła; czyniła rozpaczne usiłowania, szukając dla siebie zdrowszego pokarmu. Ale daremnie; po za nią nie znalazła nigdy nic innego, nie mogła mieć wyobrażenia o innym świecie, o innych myślach i pojęciach, niż te, które na wszystkie tony słowem i czynem powtarzano w koło niej. Aurelia, Emilian, Drylska, towarzystwo, jakie się zbierało w Głogowie, wszystko to stanowiło tylko rozmaite tony jednej gammy.
Żaden dźwięk dzisiejszych walk nie doszedł nigdy do uszu dziewczyny, chowanej w sztucznej cieplarni konwencyonalizmu. Jeśli więc podawała kiedykolwiek w wątpliwość wszechwiedzę starszych i dobijała się własnej indywidualności, oraz udziału we własnym losie, czyniła to na swoją odpowiedzialność, wiedziona nieujętym instynktem słuszności, nie zaś jakąś zewnętrzną pobudką.
— Gdybyś przynajmniej — szepnęła nieśmiało skarcona Natalia — pozwoliła mi przeczytać choć jednę z tych książek, których jest tyle u ciebie.
— A to na co? — przerwała surowo hrabina. Masz przecie „Bibliotheque de la jeunesse“, masz „Abrégé de Voyages“.
— Ależ to same książki dziecinne, albo naukowe, a jabym chciała...
— Czegoż?