Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 362.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale w cudze ozdoby, w cudze się pstrzyć piórka,
Nie siedziawszy na koniu, nie widziawszy Turka,
Ujma cnocie hetmanów, których krwią i męztwem,
Z szczęśliwém z tego placu zeszliśmy zwycięztwem.
Lecz Bóg widzi, czyj kogut, czyj baran, z wysoka,
Niech się pstrzy, niech rzegoce, a wzdy sroką sroka.
Tobie, tobie, monarcho szerokiego świata,
Aczci cię żadna potkać nie może odpłata
Za twoje dobrodziejstwa, któremi (przez szpary
Na nasze patrząc grzechy) krom końca, krom miary
Swoje raczysz stworzenie; mostem przed bogatym
Posławszy ciała nasze twoim majestatem,
Niesiemy hołd powinny i wieczne trybuty,
Pełne usta twéj chwały i serce pokuty.
Tobie w piersiach, podniósszy tryumfalne palmy,
Święty pean przez hymny głosimy i psalmy;
Twoja-to wiktorya, twój fest, twoje dziwy,
Że Turczyn, który samym strachem końskiéj grzywy
Wielkie kruszył fortece i narody gładził,
Pierwszy raz, jako kosa o kamień, zawadził
O szczyptę twoich ludzi, których wzgardził przodem,
I zamierzać nad niemi śmiał zwycięztwo głodem;
Aleć poszedł do swego syty wstydu progu.
Tyś mu na durném czele wspak nakrzywił rogu
I kiedy nim miasto nas na swych pogan sroże,
I z głową mu pospołu strącili poroże,
I zginął sromotnie się z swym minąwszy celem;
Tyś nas ze lwiéj paszczeki wydarł z Danielem,
Z Jonaszem na dnie morskiém z wielorybich ksieńców,
I z ognistego pieca jako trzech młodzieńców.
Już był Turczyn uchwycił naszę ziemię mostem,
Nie tylko się zuchwałym hardzie zaklął postem,
Zaiste upewniając swój głupi rozsądek,
Że krwią naszą zgłodniały wysyci żołądek.
Ale jako twojemu słudze jadowita
Nie szkodzi gdy za rękę jaszczurka go chwyta,
I zgore naostatek w płomieniu do kęsa;
Tak Osman swojego się napatrzywszy mięsa,
Odbieżawszy przeważnéj swych mostów fabryki,
Które inszym gotował, wpadnie sam w te wniki.
Twojéj-to, twojéj dzieło wszechmogącéj ręki,
Za co-ć wszyscy pokorne oddajemy dzięki,
Ofiarę-ć na czystych serc kładziemy ognisko,