Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 355.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wzgardzonym, dla sromoty, wlazł w szaraj zatyłkiem,
Odebrawszy ze strychem, co gotował komu,
Pełen żalu i hańby w swym się oparł domu
I dał pamiętny przykład na wsze świata kręgi,
Jako Bóg zwykł nagradzać zgwałcone przysięgi.
Ordy, skoro poczęto zrazu tarkać mirem,
I ci z hanem i tamci wciąż poszli z jassyrem,
Prócz opryszków, co na zysk albo swoje szkody
Z obudwu stron Dniestrowéj ukryli się wody;
Lecz i ci w takie swoje nie utyli łowy,
Wionęli za drugiemi pozbywszy połowy.
Raduł jeszcze na miejscu z swoją stał Wołoszą,
Ci ostatki tureckich niedojadków znoszą.
Tak chłop, kiedy trzysta plag kijmi weźmie w udy,
Nie wskok się z miejsca porwie, ale jako dudy
Obwiśnie i trzeba go podnosić pod pachy,
Właśnie był Raduł taki pospołu z Wałachy:
Bo im, co mieli koni i roboczych bydeł,
Wzięli Turcy, że siedzą jako ptak bez skrzydeł.
Toż i naszy posłowie, jako pożegnali
Wezyra, skoro most on w cale odebrali,
Na swe się stanowiska, na swoje tabory
Obejźrą, gdzie się zwłaczał już Władysław chory,
A po długiéj chorobie, ile tyle siły
Zawziąwszy, że mu jeszcze nogi nie służyły,
Wielką mu pomoc w zdrowiu te traktaty dały,
Przynajmniéj, że nad głową kule nie świszczały.
Prawie między wojskowéj starszyny ramiony,
W rozbity w pół majdanu namiot wprowadzony,
Gdzie przy wielkim ołtarzu kapłan białostuły
Jadł ciało pańskie i krew pił z złotéj ampuły,
Śmierć jego i niewinne wspominając razy,
Żeby boże do ludzi pojednał urazy.
Właśnie mszy świętéj słuchał nasz królewic dla téj
Intencyi, żeby się zaczęte traktaty
Z chwałą bożą, którą miał w pierwszéj zawsze pieczy,
I z dobrem pospolitéj mogły skończyć rzeczy,
Kiedy o to posłowie, jakoby kto wołu
Z pługa wyprzągł, po onéj transakcyi społu,
Staną przed nim z wesołą twarzą i obrotem;
Tam wszyscy jako między kowadłem a młotem:
Serce grzeje nadzieja, strach ziębi przejęty,
Na którą ich obrócił stronę stwórca święty,