Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 335.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wolą krwią niźli potem swéj wetować straty,
Gdy zbędą ojców, matek, żon, dzieci i chaty.
Na co kiedy hetmani naszy czule strzegą,
Czasem zbierając hersztów, tam z wojskami biegą,
Ozasem przez komisye, przez grozy, przez dary;
Lecz skoro na Wołyniu usłyszą Tatary,
Zgadnij, coby wprzód czynić: czy się Ordzie bronić?
Czy kozacką swawolą, jako mówisz, skromić?
Druga, niech to Dilawer, niech to wszyscy wiedzą:
Że téż także Kozacy i nad Donem siedzą,
Którzy Moskwie poddani; częstokroć się naszą
Przyodziawszy sukienką, Czarne morze straszą.
Niejednego z tych u nas o taką swawolą
Albo ogniem pokarzą, albo palem kolą;
O co choć tylekroć był Turczyn obesłany
Od króla, któryż kiedy muza był skarany?
A że nie uwijając słów mych bawełnicą,
Powiem: tak ten, co kradnie, pachnie szubienicą,
Jak ten, co przechowuje u siebie kradzieży;
Tak ten, jak ów złodziéj jest i katu należy.
W Jassiech-ci to bywała takowa śpiżarnia
Za inszych hospodarów, albo złodziejarnia
Raczéj, kiedy swą wiarę wywróciwszy nicem
Kradli nas z Tatarami i częstokroć licem
Cudze rzeczy wracali; wolą dzisia jawnie
Wydzierać, pod ramieniem Porty, niż ustawnie
Sprawować; niech się cesarz nie o nich nie boi:
Od doroczniego im się haraczu okroi,
Kiedy nań będą zbijać, albo kraść z Tatary,
My na Kozaków będziem patrzyli przez szpary.“
Tu się znacznie afektem hospodar uwiedzie
„Więc com wam miał na samym proponować przedzie,
Trzeba mi wszytkich hersztów wydać bez odwłoki,
Na pomstę Urynowa i mojéj Soroki.
Już tam Dońców nie było, nie masz na co składać;
Albo sami musicie za nich odpowiadać!“
I przysięże, kołpaka sunąwszy na ucho:
Że się to łyko tym psom nie ma odrzéć sucho,
Ani wojny dzisiejszéj ugasi zapałów,
Aż więźniami kozackich dadzą pryncypałów.
„Niech nie na stronie, ale w mych oczach ci sprawce
Giną; bo żeście głowę ucięli Brodawce,