Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 286.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Aż im Huseim, przeszły wezyr, w ręce wpadnie.
Z którego kiedy Kozak drogi kaftan zbiera,
Jako więc ślizka ryba, tak się z wędy zdziera,
I ucieka z obozu w blizkie lasy trząskiem,
Gdzie gałęziem okryty, przy potoku wązkiem
Dyszał; aż skoro dzień był, wylazszy zpod chrostu
Nagi i niepoznany szedł do swego mostu.
To zrobiwszy Kozacy, gdy już świtu blizko
Słońce było, na swe się wrócą stanowisko.
Au Turków dopiéro larmo, zgiełk, krzyk, wrzawa!
Próżno! zawsze ten wskóra, który raniéj wstawa,
A tym téż czasem wszedł dzień i wczorajsza praca
Wszytkich budzi i wszytkich do siebie powraca.
A nam mdleje Chodkiewicz. Hetmanie mój złoty!
Przecz-że, przecz zostawujesz zaczęte roboty?
Ale już dekret przyszedł wiecznego wyroku,
Od którego nie wolno apelować kroku.
Więc na nizką lektykę z pościelą włożony,
Gdy żałosnéj pożegnać już nie może żony,
Wieźć się każe na zamek, gdzie i wcześniéj może
Dom rozrządzić, i na tak dalekie podróże,
Wprzód niźli mu wiecznemi zmysły zajdą mroki,
Świętą duszę trwałemi opatrzyć obroki;
Żegna świat i ojczyznę i króla i ciebie,
Kochany Władysławie! niech i po pogrzebie
W twojéj zostawa łasce; i was, zacne grono,
Rady swojéj wojennéj, których mu przydano
Za towarzysze prace; ale przed inszemi
Ciebie, cny Lubomirski! możesz już swojemi
Latać pióry w tém polu, jako młody orzeł,
Któreć fortuna i Mars życzliwy otworzył.
Oddaje-ć te buławę, bodaj się starzała!
Bodaj tyle tryumfów w twoich ręku miała,
Bodaj miała i więcéj twém sercem, twą siłą,
Niż ich widzisz nad trumną i jego mogiłą;
Tę buławę, przed którą drżał naród przewoźny,
Którą mu był tak ziemią jako morzem groźny:
Świadczy Wolmar dobyty, Derpt, Dynamunt, Ryga,
Zkąd Szwedów małą garścią do nogi wyściga,
Iw okrętach wysiedziéć nie da się im cało,
Ogniem ich zapaliwszy, że ludzi coś mało,
Krwią swoją rozbujane zalawszy płomienie,
Z przykremi do Szwecyéj awizami wienie.