Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 243.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tam Chrząstowski z Podoskim uderzony trzciną
Arabską; tamże został Męciński z Byliną;
Nie mógł się z Sędzimirem Wrzeszcz wybiegać, którzy
Postrzelani leżeli przez długi czas chorzy.
Rannych kęs więcéj było, pachołków z szeregu
Kilkanaście wiecznego poszło do noclegu.
Koni koło trzydziestu choć mniéj, chociaż więcéj.
Turków z Usaim baszą sześć padło tysięcy,
Okrom co w nocy wzięto, jako się wspomniało,
I co trupów po błotnych gęstwinach zostało.
Cóż rozumiéć o rannych? co o postrzelonych,
Którzy padli na naszych dobrze uzbrojonych
Tak gęsto, że i ślepy Turka nie mógł chybić?
Bo kto strzela do okna, musi szybę wybić.
Siódmy-to był dzień września, który boży kościół
Od początku ku świętu jutrzejszemu pościół,
Na cześć Pannie i Matce; bo kiedy się rodzi,
Nabożnie chrześcijański świat ten dzień obchodzi.
Tedy jako się słońce nad ziemią rozszerzy,
Co żywo do modlitwy, wszyscy do pacierzy,
Wszyscy Bogu oddają przyrzeczone śluby,
Że hardemu pogaństwu ze łba strącił czuby,
Że tą garścią chrześcijan pokazał tak licha,
Co może zastępami nad turecką pychą.
Z twarzy wesół Chodkiewicz, choć mu serce żali
Chorągiew, któréj wczoraj poganie dostali.
Wolałby sam paść trupem i sto razy ginąć,
Niźliby ją mial Turczyn w meczecie rozwinąć.
Przeto, skoro się Bogu, z którego zawiśli
Wszyscy święci wodzowie i swe odda myśli;
Już się więcej nie waha, nie wróży, nie radzi,
Szykuje wszytko wojsko i w pole prowadzi;
Pozasadza piechoty i działa, gdzie może,
Jeżeli Turcy zechcą, gotów w imię boże,
Otwartemu zwycięztwa powierzywszy polu,
Wydrzéć swoję chorągiew i zbyć z serca molu.
Otrzaskani Kozacy każdodziennym hukiem,
Szańców swoich pilnują, prócz, że ich z Wasiukiem
Dwa tysiąca, na prawym podczaszego szyku,
Pilnowało tamtego od Tatar przesmyku.
Wstawaj, durny Osmanie! już południe mija,
Śpisz, a giaur po polu chorągwie rozwija;
Czemuś dziś tak nie rzeźki i tak nie ochoczy?