Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 209.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pana wyprowadzili? żeby z nim pospołu
Patrzyć, kiedy giaurzy będą naszych z dołu,
Trupem pola okrywszy i wzdłużą i wszerzą
Czekać że i niedługo na obóz uderzą?
Kędyż one meczety? gdzież nasze fundusze?
Zkądinąd nam posażyć widzę trzeba dusze.
Szkoda skóry przedawać, póki niedźwiedź chodzi,
Szkoda łomać źrebięcia niźli się urodzi.
Aleć próżne lamenty, wszytka ufność w broni,
Jeszcze niechaj i giaur tryumfu nie dzwoni!
Jeśli wy, w których ręku i honor i zdrowie
Carskie, będziecie chcieli; siedli gjaurowie!
Takie jest pańskie zdanie, żebyśmy o jutrze
W Kozaki uderzyli; tym gdy rogów utrze,
Gdy ich z szańców wyżenie, a swemi te równie
Osadzi ludźmi, wszytko pójdzie nam smarownie:
Już musi Polak siedzieć jako groch na bębnie,
Jak pod siekierą, patrząc rychło-li go rębnie.
Skoro mu blizki sąsiad tak fałdów przysiędzie,
Już czujniéj musi sypiać jako kurna grzędzie.
Aleby dobrze rzeźwiej i nie tak ozięble
Pobierać się do trudnéj trzeba nam przeręble,
Część na dziwy z obozu wyciąga nas szyje,
Część jako wryta stoi, trzecia się część bije.
Czemuż nie razem wszyscy, spadszy hurmem z góry,
Ze wszech stron uderzymy mężnie na te ciury?
Ze stem się bić jednemu trzeba bez pochyby,
Jeśli się z niemi będziem stosować i gdyby
Witać się z nami przyszło, nie bić; za czas mały
Pewnieby im obiedwie ręce ustawały.
Niech każdy wódz z swem wojskiem odwagi dokaże,
A wezyr niech każdemu wodzowi pokaże
Miejsce, w któróm koniecznie albo mu umierać,
Albo trzeba tabory kozackie otwierać..
Jeśli w pole wynidą? więc ich jednym bawić,
Drugim w ich wałach carskie chorągwie postawić,
Powyrzucawszy ztamtąd i krzyże i ptaki,
Niech ustąpią miesiącom. Kto się znajdzie taki
Osman mu obiecuje i stawi się w słowie,
Że będzie dożywotnym baszą na Krakowie.
O czém jeśli z was który rozumie inaczéj,
Albo chce przydać; niech sam swe zdanie tłómaczy“.
Tu skończył Kizlaraga, a ci na znak zgody,