Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 153.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wyrażają postaci, równe Gradywowym,
I dadzą met szpalerom; a nuż pełne gromu
Kirysy, jakiegoż nas nabawią soromu,
Którym dziś szaty ciężkie, nie rzkąc twarde blachy,
Takeśmy się postrzygli z bohaterów w gachy!
Ale co mówię zbroje, ciężą nam i suknie,
Wąsy ogoli drugi i tak się wysmuknie,
Jako jedna z Francuzek, prócz że much na czole
Nie stawia, ani uszu dla trzęsideł kole;
Od głowy się do stopy ustrzmi i uwstęży,
W ręku mu obuch, szabla u boku mu cięży.
O wszeteczne pieszczoty! o sromotne fochy,
Jużeśmy wyrównali delikackie Włochy!

Co gorsza, że i księża nie tylko nie tłumią
Téj w ludziach wyniosłości, ale sami szumią.
Boże! na to-li mają iść kościelne zbiory?
Więc na każdą potrzebę wyciągać pobory;
Jeśli posła wyprawić, jeżeli Tatary,
Żeby nas nie pobrali, ujmować przez dary.
Do czego to kożuchy dziś przyszły baranie!
Nie zechcemy-li skóry swéj nadstawić za nie,
Musimy się okupić złotem, bo żelazem,
Dla zbytków, niepodobna; kilkadziesiąt razem
Uchwalamy podatków na onego chłopka,
Co ledwie rocznią pracą odzieje parobka,
Ledwie tchnie, ledwie zieje, przecie je dać musi
I poduszkę przedawszy, gdy go gąsior dusi.
Żołnierza dla pieniędzy, dla zbytków pieniędzy
Nie mamy; więc gdy trwoga nastąpi, co prędzéj
Pospolite ruszenie ogłaszają wici,
A Tatarzyn jako pies uciekł, gdy uchwyci.

Szukaj-że teraz w polu onego comesa,
Jeśli doma nie został, to pewnie u lesa.
Kędy one gwardye i hajduków kupy,
Co wyjadali wszytkie trety, wszytkie krupy,
że się przez kalwakaty i przez one trzody
Nie mógł czasem docisnąć człowiek do gospody.
Nie masz prócz chłopców kilku, a co pod chorągwią
Dragonów, ci dopiéro cepami i łągwią
Robili; dziś żołnierze. Drugi kieckę głaszcze
Do nosa, cudowną moc muszą miéć te płaszcze,
Czy nie Eliaszowe, które miasto łodzie,