Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 116.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W jego farby śniegowe, w jego jasne puchy,
Grubego Mahometa ozdobić makuchy;
Że, matkę swą żegnając, przysiągł na to, że się
Nie wróci, aż jéj trybut z Polaków przyniesie;
Że całe karawany żelaznemi pęty
Obciążywszy, prowadzi monarcha nadęty,
W których nogi pieszczonéj przywykłe swobodzie,
Na pompie tryumfalnéj w pysznym Carogrodzie,
Brzęczéć mają przed bramą sprosnego seraju,
(Na-toć już spięte stoją mosty na Dunaju);
Że meczet Ottomańskiéj wymierzywszy luny,
Chce nowy cesarz w Polsce sprobować fortuny,
Jeśliby mógł we dwoje téj odwagi zażyć,
I sam się wsławić i swój meczet wyposażyć.
Przeto wszyscy, prywatne porzuciwszy sprawy,
Bieżą senatorowie na sejm do Warszawy;
Bieżą od ziem posłowie i Korona czerstwa
Poczuwa się na siłach dzielnego rycerstwa:
Tam chce serca i ręki przy szabli i czele
Mężném zażyć, gdzie krwawy Mars gościniec ściele;
Gdzie starszych zdanie będzie, a w ich-że kajdany,
Bogu i ludziom zmierzłe tkać Mahometany.
Więc skoro się zgromadzą, skoro imą radzić,
Z jakim nieprzyjacielem przyjdzie im się wadzić,
Któremu żaden sąsiad z obu stron Bosforu
Aże do naszéj ściany nie mógł dać odporu;
Tedy naprzód do Boga, przy świętéj ofierze,
Król i rada pokorne wyprawi pacierze:
Żeby on, gdyż w jego są ręku wszytkie bitwy,
Wejźrał na ludzi swoich niegodne modlitwy,
Wziął to państwo w opiekę, gdzie od lat tysięca,
Powinna mu się chwała w kościołach poświęca.
(I na tożby przyjść miały? aby je obrzydły
Bisurmanin niememi pozastawiał bydły);
Żeby Bóg, który umie i może przez ręce,
Straszne one obrzymy wywracać, dziecięce,
Pojźrał na wściekłe grozy tego Goliata,
A naszego Dawida, którego armata —
Pięć kamyczków i proca; lecz przy Twéj pomocy
Możem ufać tym piąciom kamykom i procy;
Bo węgłowemu każdy rówien z nich kamieniu,
Co ich jest w Zbawiciela naszego imieniu.
A jeśli téż złość nasza zatwardzi Twe uszy,
Jeśli nas sprawiedliwy Twój gniew zawieruszy;