Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 097.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wielu złotem przekupił, żeby przyjść do zwady
Z Polaki, w czém się służyć, co możności czuje,
Skoro Jassy osiędzie panu ofiaruje,
Ukazował trakt wojny, podawał sposoby,
Że giaur saméj tylko cesarskiéj osoby,
Nierzkąc wojska nie zniesie widziéć tylko okiem,
Bo go wkrąg nieprzejrzanym okrywszy obłokiem,
Zegnawszy świat do kupy, i lądem i morzem,
Albo zaplujem albo głodem go wymorzem.
Alibasza podtenczas wielkim był kanclerzem,
Ten acz kochał w pokoju i trzymał z przymierzem,
Nie z racyj, bo ich nie miał, lecz w pieszczocie lubéj
Schowany, bał się wojny i wléźć pod kozuby
Łubiane, z onych gmachów i łabęcich puchów,
Nie będzie się chciało wstać objeżdżać podsłuchów,
Nie zawsze téż kryniczną najdzie do sorbetu,
Czasem wytrwać, czasem się przyjdzie napić mętu.
Co acz wszytko Halego na umyśle nudzi,
Widząc jednak, że pana tém sobie przyłudzi,
Przed którym i na klęczkach i na jednéj nodze,
Równo ze psem pod stołem, który kości głodze,
Ochotnie służyć gotów i wyprawiać dudki,
Drzwiami skrzypać i nosa nadstawiać na szczutki,
Jako ten, który świeżo z eunuchów zgraje
Na dywan i cesarskie przełożon seraje:
Więc téż i ten na wojnę stary wałach woła,
A dobrzeby dziadowi pilnować kościoła.
Skoro tę radę zawarł swéj powagą brody,
Wielki wezyr obsyła nią jańczarskie ody,
Pisze groźne do agów emiry i begów,
Żeby do Dunajowych ściągali się brzegów,
Żeby białą wyjąwszy płeć i małe żaki,
Co tylko mężczyzn świat ma, gnali na Polaki.
Podtenczas Otwinowski przyjeżdża do Porty,
Przed wielkim posłem goniec o zwykłe paszporty,
Piotr Ożga trębowelski wyprawion starosta,
Tusząc, że traktat buski Turczyna ochrosta,
Wróci się pożądany pokój do swéj kluby,
Stratą Wołoch a mirem powetujem zguby,
Choćby sarkał, choćby to nie zdało się komu,
Podléźć gdzie nie przeskoczym, w ostatku do domu
Z uszema kiedy zły targ; lecz gdy grzebień jeży,
Daj ty kurowi grzędę, on jeszcze chce wieży!