Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 074.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dzisieście najgrzeczniejszy i pierwszy do misy,
A przed laty łupiono z skóry takie lisy! —
Kiedy mówię Kozacy, Orda, Moskwa, Szwedzi,
Maltan, Węgrzyn, Wołoszyn, wszytko się to zcedzi,
Właśnie jakby na zmowie, do Polski niebogi,
Krwią naszą zalewając wzniecone pożogi:
Wtenczas cię było widziéć, gdyś w rozrachy one
Z bracią swą zatrzymywał rzeczy już zgubione,
I będąc w ośminastém wieku swego lecie,
Piastowałeś w tak ludnym buzdygan powiecie.
Po te, po te, że sami pochwalim się, kresy
Wszytkich szwedzkich tryumfów stanęły progresy.
Skoro Forgiel spadł z Sącza jako z wiersze żaba,
Już się on nie śmie kusić, już go nie nagaba:
Obmierzło mu Podgórze, gdzie pierwszemi między
Dał się cny Lipski poznać sowicie téj nędzy.
O jako wiele razy w twoich cię wsiach macał!
Jak wiele razy głowę twą złotem przepłacał!
Na wszytkie twe popasy, na wszytkie noclegi,
Wyprawował po tobie nieznajome szpiegi!
Dał Bóg, że przeoczywszy one wszytkie sidła,
Rzezałeś ich jakoby na ofiarę bydła.
Co stary słysząc tatuś znowu się odmładzał,
Jakoby go na konia tureckiego wsadzał,
Jakoby mu Bóg wieku z przeszłych lat przylewał,
Gdy w synu widzi serce, które i on miewał.
Tak zgrzybiały Pryamus w sławnéj wojnie onéj
Widząc mężne Hektory, bitne Sarpedony,
Marsowate Troile, waleczne Deifeby,
Ciężkich łupy greckiemi wracając z potrzeby,
Karmił serce pociechą, cały lat dziesiątek,
Aleć się minął z końcem niestetyż początek!
Ktoby był rzekł, mój zacny starosto, w tym czasie,
Kiedy wojną gorzała w straszliwym halasie,
Kiedybyś w niéj wolnego nie namacał kąta,
Że się z tak złych terminów korona wypląta?
Wziął Rusin Ukrainę, Tatarzyn się weprze
W Podole, Moskwa w całą Litwę i Zadnieprze;
Węgrzyna nam w Podgórze wrzuciły pokusy;
Zażął Szwed Wielkąpolskę, Brandeburczyk Prusy,
Niemiec przypadł do ziemie, jako wilk na jagnię,
Już mu się blejwas przejadł, pewnie soli pragnie;
Jakoż miałoliby przyjść do téj szarpaniny,