Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 051.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tém i reflektowała, któréj Gołogóry[1] perenne stoją monumentum[2].
Obraliśmy Henryka francuzkiego, co się mu już przyznało, mądrego i sprawiedliwego pana, ale długoż téj uciechy? albowiem czwartego po inauguracyi swojéj na królestwo polskie miesiąca, roku zbawiennego 1575 w nocy z kilką tylko Francuzów uciekł z Krakowa, skoro go doszła wiadomość śmierci Karola, króla francuzkiego, brata jego: wolał się do tamtéj pobierać sukcessyi, kędy to bez ekscepcyi, bez cyrkumskrypcyi królowi rozkazywać wolno, kędy nie rzeką nie pozwalam, wolno mu się zwadzić z kim chce, wolno podatki rozkazać, jakie chce, wolno książęciu nieosądzonemu, dopiéroż szlachcicowi szyję uciąć, do więzienia wrzucić, dobra wziąć, nullus arguet[3], chyba jako się i temu i jego sukcessorowi stało, nożem jak wieprza zakolą. Po którego zbieżeniu, że nam już Jagiełłowskiéj w Zygmuncie-Auguście nie stało linii, obraliśmy Stefana siedmiogrodzkiego.

Tłucz Węgrzyna w moździerzu, czyń ty co chcesz jemu,
Przecie on będzie czosnkiem śmierdział po staremu!

Tego mu trudno ująć, że był pan wojenny, szczęśliwy; ta téż była przyczyną przez całe dziesięć lat królowania jego, że pod inszym tryonem, co intendebat animo[4], nie mógł wsławić swojego imienia; ale cóż po tém, kiedy i sławę i pożytki onych wiktoryj, chociaż krwią polską nabytych, Batorym swoim, Bekieszom, Burnimistom, Felodom przypisywał; toć Mieleckiego, że porzucił buławę, to i wielu inszych od niego odstrychnęło, i nie bez przyczyny napisano o nim po śmierci: nonnullis authoritate sua jam gravis libertati Polonae, certe si provixisset, periculosus fore visus est[5].

Obraliśmy po nim Zygmunta szwedzkiego, skoro nam miecza nie stało, po kądzieli i po iskrach prawie macając krwi Jagiełłowskiéj, że go Katarzyna polska, siostra Zygmunta-Augusta rodziła. Dziwna rzecz, żeśmy żadnéj nie mieli elekcyi, w którąby się panowie Austryacy nie interesowali, a nietylko prośbą, co wszystkim wolno, ale téż i groźbą, czém samém odwracali serca ludzkie od siebie; bo

  1. Miasteczko dwie mile od Złoczowa odległe, z zamkiem starożytnym, z którego napisów widać, iż w nim król Ludwik czas niejaki mieszkał.
  2. wiecznotrwałym pomnikiem.
  3. nikt nie oskarży.
  4. zamierzał w duchu.
  5. niektórym wydawało się, że z powodu znaczenia swojego groźnym już był dla wolności polskiéj, a gdyby pożył dłużéj, stałby się niebezpiecznym.